Jak wytłumaczyć uczniowi klasy pierwszej ideę konceptyzmu? Standardowo można odwołać się do któregoś z utworów Wisławy Szymborskiej, np. „Cebuli” czy „Muzeum”. Można także od razu zacząć czytać poezję „światowych rozkoszy” J.A.Morsztyna. Można jednak zacząć od piosenki współczesnej…
Przykładem, który zawiera elementy marinizmu, jest „Wiśnia” Kaśki Sochackiej.
„Wiśnia” Podobno w Rzymie napadało gradu aż po kolana W Japonii wiśnie zakwitły o dwie pory roku wcześniej A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja ciągle tęsknię Podobno kiedyś codziennością będą trąby powietrzne Październik miesza ze sobą zimę lato równocześnie A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja ciągle tęsknię Podobno obok otworzyli jakieś nowe miejsce Ludzie w ogródkach piją piwo Wiosna wreszcie w mieście A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja dalej tęsknię Podobno teraz radzę sobie już o wiele lepiej I mówią mi, że praca dobrze zrobi mi na serce A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja nadal tęsknię Podobno ona oczy takie ma jak ja niebieskie W centrum handlowym wczoraj ktoś widział jak szedłeś z nią za rękę A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja tęsknię A ja Źródło: LyricFind
Z pewnością nie znajdziemy w tym tekście skłonności poetów barokowych do mnożenia ozdobników poetyckich, kumulacji środków stylistycznych. Jednak sam koncept – wyliczenia anomalii klimatycznych dziejących się na oczach podmiotu lirycznego, jak grad w Rzymie, „W Japonii wiśnie zakwitły o dwie pory roku wcześniej”, „Październik miesza ze sobą zimę lato równocześnie” i zderzenie tych zaskakujących zjawisk ze stanem nieszczęśliwie zakochanej, odrzuconej kobiety mają spotęgować jej stan, pozwolić czytelnikowi/słuchaczowi współodczuwać te emocje. Tak spotęgować tę tęsknotę, żeby nikt nie miał wątpliwości, że jest to stan bardziej destrukcyjny niż „trąby powietrzne”. Kobieta nie zwraca uwagi na rzeczywistość wokół (jakkolwiek byłaby anormalna), ponieważ ona…tęskni.

Paralelne wersy: „A ja tęsknię” wyliczane po wielokroć nasilają powyższy efekt, podobnie jak zmieniające się przysłówki w ostatnich wersetach refrenu: „ciągle”, „dalej”, „nadal”, wyrażające niezmienność stanu emocjonalnego podmiotu. Anafory „podobno” wypowiadane na początku każdej strofy sugerują, że bohaterka nie funkcjonuje dobrze w rzeczywistości, świat mija obok, a do niej, zatopionej w bólu, docierają tylko słabe bodźce, szczątki informacji, przebłyski rzeczywistości.

Minimalizm formy podkreśla cierpienie, bo przecież człowiek pogrążony w rozpaczy nie ma siły wypowiadać wielu słów. Ale właśnie ten koncept, minimum słów maksimum treści, paradoksalne zjawiska, antytytezy w strofach i monotonne refreny hiperbolizują emocje przeżywane przez bohaterkę, żeby wstrząsnąć słuchającym przejętym tym immanentnym stanem tęsknoty. Chyba o to przede wszystkim chodziło barokowym marinistom.