Nie wychodź z domu. Film przyjdzie do Ciebie. Przyjdzie tak dalece, że aż poczujesz ciarki na plecach, śledząc każdy ruch Bena Kingsleya, który siłą chyba przyciągania i Ciebie zatrzyma przy ekranie. ,,Elegia” to nostalgiczna opowieść o fascynacji starszego krytyka teatralnego jedną z jego studentek. Bez wątpienia jest to niezwykle zmysłowa konfrontacja dojrzałości, by nie powiedzieć starości, z młodością pięknej dziewczyny. Zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że to swoista elegia na temat przemijającego piękna. Ulotnego, względnego i chyba po trosze niedoścignionego. Naprzeciwko sentymentalnego Kingsleya reżyser Isabel Coixet ustawiła pociągającą Penelope Cruz. Śmiertelna choroba tej dwudziestoletniej dziewczyny stała się punktem kulminacyjnym produkcji. By nie zdradzać szczegółów, wypada tylko zaprosić przed ekran tv i dać się porwać ekranizacji tej równie kontrowersyjnej powieści Philipa Rotha ,,Konające zwierzę”. W czasach trudnych, pandemicznych i panhisterycznych, warto ocalić od przemijania piękno. Piękno duszy.