Olgi Tokarczuk nie trzeba przedstawiać nikomu, natomiast może zaskakiwać, że mamy do czynienia z jej debiutem jako pisarki literatury dziecięcej. Jak przyjmą to wydarzenie młodsi czytelnicy? Myślę, że z entuzjazmem, bo to pozycja obowiązkowa dla każdego. Niech nie zmyli Was okładka i ilustracje. Zdecydowanie jest to dzieło nie tylko dla młodych czytelników, ale przede wszystkim powinni je poznać dorośli. Tak, tak..zwłaszcza Ci wiecznie zabiegani, żyjący „w niedoczasie” dorośli.
„Był sobie raz pewien człowiek, który bardzo dużo i szybko pracował i już dawno zostawił swoją duszę gdzieś daleko za sobą. Bez duszy żyło mu się nawet dobrze – spał, jadł, pracował, prowadził samochód, a nawet grał w tenisa. Czasem jednak miał wrażenie, że wokół niego stało się płasko, jakby poruszał się po gładkiej kartce z zeszytu do matematyki, kartce, którą pokrywają równiutkie i wszechobecne kratki.”
„Minimum słów, maksimum treści” – tą peiperowską formułą można by określić warstwę tekstową „Zgubionej duszy”. Lekturę dopełniają przepiękne ilustracje (chciałoby się nawet napisać obrazy) Joanny Cocejho, książkę można śmiało określić mianem picture booka- ilustracje są tak malownicze, że wciąż się do nich wraca z zachwytem. Pożółkłe strony sugerują, że obcujemy ze starą księgą, zawierającą mądrość czasów przeszłych.
Starsi czytelnicy mogą kojarzyć przesłanie dzieła z mądrością, którą przekazuje „Mały Książę”. Bo to także książka o nieszczęśliwym dorosłym, który zagubił w sobie dziecko, zapomniał, ile radości daje oglądanie zachodów słońca, wsłuchiwanie się w spokój natury. Myślę, że każdy z nas może przejrzeć się w bohaterze Olgi Tokarczuk jak w lusterku.
„Gdyby ktoś umiał spojrzeć na nas z góry, zobaczyłby, że świat jest pełen ludzi biegających w pośpiechu, spoconych i bardzo zmęczonych, oraz ich spóźnionych, pogubionych dusz.”
Nie można zapomnieć po lekturze tego utworu o zawoalowanych wskazówkach, jak żyć, które przekazuje nam narrator. Stawiając pytania: „Kim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?”, książka, mimo wszystko daje nadzieję. Przewijający się motyw rozkwitających roślin może symbolizować czas odrodzenia, rozrastania się w nas, ludziach tego, co najlepsze. Pośpiech nie jest wskazany, bo „kto się spieszy, ten….” zatraci swoją duszę.